Zaczęłam przygotowania od końca ;o), bo zaczęłam od zrobienia toppingu. Stwierdziłam, że takie delikatne ciasto owocowe jakie planuję zrobić, musi mieć równie delikatną oprawę. W związku z powyższym wyciągnęłam z lodówki dwa serki homogenizowane oraz resztkę mojego agaru (zaledwie trzy łyżeczki!) z szuflady. Agar rozpuściłam w gorącym mleku, serek zmiksowałam z cukrem (na oko, ok. pół szklanki na 300gr serka waniliowego), następnie wszystko wymieszałam razem i miksowałam przez jakiś czas. (Swoją drogą to patent na wege ptasie mleczko :o) )
Przepis na ciasto:
W ogrodzie zebrałam owoce: czarne, czerwone i białe porzeczki oraz czarne maliny.
Syrop zastąpiłam miodem :o). Naczynie do mikrofali wyłożyłam zwykłym papierem do pieczenia i na jego dno wylałam trochę miodu spadziowego:
Na warstwę miodu wysypałam owoce:
I odstawiłam na bok. Miękkie masło zmiksowałam z cukrem na puszystą masę, potem dodawałam po jednym jajku, za każdym razem dokładnie miksując. Mąkę przesiałam z proszkiem do pieczenia, dodałam do masy, dodałam również łyżeczkę ekstraktu z wanilii, zmiksowałam.
Gotową, jednolitą i gładką masę wyłożyłam na owoce I wyrównałam powierzchnię.
Wstawiłam do mikrofali na przepisowe 4 minuty.
Po czterech minutach pieczenia, oraz dodatkowych pięciu minutach, podczas których ciasto wciąż gotowało się w środku, jak to w mikrofali bywa, ciasto dookoła było bardzo ładne i pulchne, ale środek był wciąż surowy! Pff.
Wstawiłam na kolejne trzy minuty, dałam odpocząć trzy, potem jeszcze jedna seria – trzy minuty pieczenia, trzy odpoczywania i dopiero wtedy środek był upieczony! Ale boki już były suche, jak dla mnie, aż za bardzo, ja wolę wilgotniejsze ciasto. Chyba muszę się zaopatrzyć w formę do mikrofali, z kominkiem.
Ciasto potraktowałam jak typowe ciasto „na odwrót” ;o), przyłożyłam talerz, odwróciłam naczynie, ciasto wypadło na talerz, idealnie. Oderwałam papier i pozwoliłam ciastu ostygnąć :o)
Ciasto potraktowałam jak typowe ciasto „na odwrót” ;o), przyłożyłam talerz, odwróciłam naczynie, ciasto wypadło na talerz, idealnie. Oderwałam papier i pozwoliłam ciastu ostygnąć :o)
Następnie raz jeszcze zmiksowałam moją masę serkową i wyłożyłam na ciasto, jak polewę. Z reszty zrobiłam sobie ptasie mleczko :P. Ciasto ozdobiłam jeszcze kwiatkami rumianku i wiśniami, wszystko z ogrodu :o).
Wyszło bardzo dobre, aczkolwiek, ja jednak wolałabym wilgotniejsze :o).
Ale ci dobrze masz w czym wybierac w tym ogrodku :))
ReplyDelete